"Przyloty-odloty” to blog o podróżach, ale nie tylko. Wiadomym jest, że pomiędzy wyprawami, wycieczkami, a nawet spacerami, jak zza węgła pojawia się czas "nie-podróżny". Wtedy to człowiek choć trochę "świata-ciekaw", zajmuje się obserwowaniem, porównywaniem i zadawaniem pytań. Często pozostających bez odpowiedzi. Tropienie dulszczyzny i drobnomieszczaństwa jest pasją samą w sobie. "Świata-ciekaw" wspomina również czasy mniej lub bardziej odległe, bez znaczenia czy w przeszłość, czy w przyszłość. Tak więc startuję z blogiem, w którym pełno okruchów i odbić. Pełno tu odlotów moich bliskich i znajomych, obserwacji otaczającego mnie życia i relacji z podróży oczywiście! Postaram się wpleść również własne - i nie tylko - zdjęcia, cytaty i fragmenty, przy których przystanąłem i postanowiłem się nimi podzielić. Zanim zacznę pozwólcie, że cytując Kabaret Starszych Panów powiem: „Drzwi opatrzyłbym w inskrypcję, przedsięwzięto Ekspedycję”/ Radek


środa, 16 marca 2011

Lord of kanapka

Już dawno po śniadaniu, a nawet po drugim. W wielu firmach przy komputerach pochłonięto kanapki. W małych i nie na czas płacących firemkach, chlebek z domku z cieniutką warstewą margarynki, a w korporacjach sandwich-e. Nawet nie sądziłem jak stary to pomysł, a tu niespodzianka. Otóż kanapka składająca się z dwóch kromek chleba z wkładem powstała prawdopodobnie około 1750 roku czyli w XVIII wieku!!! Kroniki i prasa donoszą, iż jej autorem - pomysłodawcą był niejaki lord John Montagu of Sandwich (hrabstwo na północ od Londynu). Pełne nazwisko z tytułami z 1718 roku to: Thomas Gainsborough XX John Montagu, Czwarty Markiz of Sandwich, Pierwszy Lord Admiralicji. Lord o tym ciut przydługim tytule był po prostu hazardzistą, grywał w karty, a szczególnie w pokera z krótkimi przerwami na posiłki. Te również postanowił zredukować i aby nie wstawać od stołu, kazał podać sobie kanapkę według własnego pomysłu. Nie brudząc sobie rąk, dobrał fulla na królach i wygrał. Ręką czystą i pachnącą olejkiem różanym, schował 200 funtów do kieszeni i nie odchodząc od stołu rozdał kolejną, nie wiemy jak bardzo, szczęśliwą partię. Amerykanie podobno wymyślili candwicha, ale nie wiem czy to od puszki jako opakowania kanapki czy od natychmiastowej, moim zdaniem, konieczności zamknięcia i odosobnienia jej wynalazcy (sic!). A propos pokera to kilku moich kolegów pamięta ze studiów medycznych rok pierwszy i czwarty. Czas miedzy tymi latami szczelnie wypełniła im gra w brydża. Ja natomiast pamiętam, żeby pod żadnym pozorem się u nich nie leczyć, co się będę licytował, lepiej powiem pass!!! Jedynym problemem w czasie gry w karty było co semestralne wyszukanie ofiary płci pięknej, która by  gotowała i prała aż do kolejnej sesji, ale Anatomia w 9 tomach rzecz deficytowa, a więc kanapki za wiedzę i nowa rozgrywka.

1 komentarz:

  1. O Madonna! Łaknę jak kania dżdżu jednego zdjęcia i dokładnego opisu candwich - co to je i jak się to je (a raczej jak unikać). Może być w formie kolejnego posta. :)
    Ja osobiście kanapeczek nie propaguję jak wiadomo, bo wolę palce brudzić jedzeniem, by je potem oblizywać - możliwe że mam też jakąś traumę z dzieciństwa, której nie pamiętam dotyczącą łyżki, noża lub widelca, hehe. Kończąc już wątek uciech Lukullusowych i nie tylko, to ta 9-tomowa anatomia brzmi smakowicie. Ja z kolei branżowo dodam, że nauka języka obcego na częściach ciała jest idealnym połączeniem przyjemnego z pożytecznym. ;)

    OdpowiedzUsuń