"Przyloty-odloty” to blog o podróżach, ale nie tylko. Wiadomym jest, że pomiędzy wyprawami, wycieczkami, a nawet spacerami, jak zza węgła pojawia się czas "nie-podróżny". Wtedy to człowiek choć trochę "świata-ciekaw", zajmuje się obserwowaniem, porównywaniem i zadawaniem pytań. Często pozostających bez odpowiedzi. Tropienie dulszczyzny i drobnomieszczaństwa jest pasją samą w sobie. "Świata-ciekaw" wspomina również czasy mniej lub bardziej odległe, bez znaczenia czy w przeszłość, czy w przyszłość. Tak więc startuję z blogiem, w którym pełno okruchów i odbić. Pełno tu odlotów moich bliskich i znajomych, obserwacji otaczającego mnie życia i relacji z podróży oczywiście! Postaram się wpleść również własne - i nie tylko - zdjęcia, cytaty i fragmenty, przy których przystanąłem i postanowiłem się nimi podzielić. Zanim zacznę pozwólcie, że cytując Kabaret Starszych Panów powiem: „Drzwi opatrzyłbym w inskrypcję, przedsięwzięto Ekspedycję”/ Radek


wtorek, 24 lipca 2012

Od rana w biurze podróży

Poza tym, że klienci  zaledwie wsadzają głowę przez drzwi i pytają "Nie padacie?", takie słyszy się rozmowy: Klient od drzwi, bez Dzień Dobry mówi "...proszę mi podać namiar na jeszcze jakieś inne biuro podroży to sprawdzę sobie czy jest coś taniej", i niech zgadnę? Nie wrócę? Inne: "Przecież to jest Tesco to wyjazdy powinny być tańsze niż w Promenadzie czy Arkadii", 
A temperatura wciąż rośnie i rośnie....
Kiedyś młody Stuchr udawał rozmowę dwóch koleżanek:
- cześć, no cześć, wiesz co w Galerii jestem!
- ???
-Nie , no co ty głuia jesteś!?! HANDLOWEJ

poniedziałek, 2 lipca 2012

CNN a pogoda polska

Zwaliło mnie z nóg, nadal nie mogę dojść do siebie. Jak nie jakiś były kapitan, byłej druzyny piłkarskiej wyskakuje z zagrożeniem życia w związku z wyjazdami do polski na mistrzostwa to jeszcze to:
W CNN w nocy mówili,że bedą u nas deszcze tropikalne i malaria! 

niedziela, 1 lipca 2012

Poranek na wschodnim wybrzeżu USA

Wczoraj w nocy oglądając historie romansu Coco Chanel i Igora Strawińskiego, zobaczyłem też wiadomości o pogodzie na wschodnim wybrzeżu USA. Stolica w panice temperatura 36-40 stopni, przestały działać swiatła drogowe, a kirowcy jeżdżą haotycznie. Dalej reporter, wcale nie CNN, ale Polsatu z drżącym głosem informował, że 3,5 mln ludzi od kilku godzin jest bez prądu. Niech zgadnę, nie mają gdzie podładować iPada i iPhona? Już w nocy ustawiały sie kolejki do sklepów z klimatyzatorami, genaretorami prądu i wiatrakami na baterię. Każdy Amerykanin jest w stanie wydac na nie fortunę bez ograniczen, ale nie może. Nie działają terminale płatności kartą, tylko gotówka. Wiadomo Cash isKing - jak mawia mój kierowca autobusu z Bronxu odbierając napiwek! Awaria może potrwać nawet /sic!/ kolejne godziny. Dzisiaj temperatura może sięgnąć 40 stopni.
A w Barcelonie też jest 40 i jakoś sobie radzą i to nie od wczoraj ale od lat. 
Odbierz Amerykaninowi: klimatyzację, nawigację, tablet, i terminal kart płatniczych. Następnie zablokuj google i po sprawie....