"Przyloty-odloty” to blog o podróżach, ale nie tylko. Wiadomym jest, że pomiędzy wyprawami, wycieczkami, a nawet spacerami, jak zza węgła pojawia się czas "nie-podróżny". Wtedy to człowiek choć trochę "świata-ciekaw", zajmuje się obserwowaniem, porównywaniem i zadawaniem pytań. Często pozostających bez odpowiedzi. Tropienie dulszczyzny i drobnomieszczaństwa jest pasją samą w sobie. "Świata-ciekaw" wspomina również czasy mniej lub bardziej odległe, bez znaczenia czy w przeszłość, czy w przyszłość. Tak więc startuję z blogiem, w którym pełno okruchów i odbić. Pełno tu odlotów moich bliskich i znajomych, obserwacji otaczającego mnie życia i relacji z podróży oczywiście! Postaram się wpleść również własne - i nie tylko - zdjęcia, cytaty i fragmenty, przy których przystanąłem i postanowiłem się nimi podzielić. Zanim zacznę pozwólcie, że cytując Kabaret Starszych Panów powiem: „Drzwi opatrzyłbym w inskrypcję, przedsięwzięto Ekspedycję”/ Radek


środa, 9 marca 2011

Bandyci do bani

Słyszałem już kilka rankingów najgłupszych przestępców ostatnich lat, postanowiłem więc w końcu wybrać dla Was kilka perełek:
Jeden z rabusiów próbował okraść bank w Oregonie podając kasjerce kartkę "To jest napad". Kasjerka odpisała "Tu jest tak niewyraźnie napisane, że proszę przyjść jutro, będzie kierownik". Inny chciał przeczekać i zamknął się w szafce w Best-Buy-u, dostał skurczów i rano wyciągali go z "więzienia", lekarze. Następny dał sobie wyrwać pistolet przez emeryta sprzedawcę na stacji benzynowej. Jeszcze innemu wypadł magazynek z broni i rozsypały się naboje, uciekającego skutecznie "powaliły" na podłogę drzwi obrotowe. Ostatnio słyszałem o bandycie, który napadł z bronią na kiosk ruchu, a pani Basia energicznie opuściła okienko co spowodowało odpadniecie lufy od "broni" i przytrzaśnięcie ręki rzezimieszka . Niezrażony przestępca uciekając podjął próbę wyrwania torebki starszej pani przy wejściu do metra. Dostał takiego "plaskacza", że nakrył się nogami i trafił do dentysty z połamaną 2 i 3. Absolutnymi mistrzami kamuflażu są oczywiście wspólnicy Woodego Alena z filmu "Drobne Cwaniaczki", jeśli nie widzieliście to nic nie opowiem aby nie psuć zabawy. Miejsce pierwsze zarezerwowałem dla Gangu Olsena, który szukał metody na niepoznakowane przybycie do miasta: "Jeśli bank jest w centrum miasta. jeśli to jest w samo południe i jeśli mamy pojawić się niezauważeni, nie zwracając niczyjej uwagi to przyjedziemy CZOŁGIEM", a pamiętacie jak rabusie z Vabank zapytali jubilera: "Czy wie Pan co to jest?". Odpowiedział, że wie, "...to jest tłumik", a oni "No to wyda Pan biżuterię z gabloty czy mamy do tego dokręcić pistolet?" A propos, dlaczego bandyci tak rzadko uciekają ofiarom? Niski poziom wf-u i zbyt dużo zwolnień, Dlaczego nie są doganiani przez policję? Nawet nie chcecie wiedzieć jakie są aktualne wyniki testów okresowych w komendach! Sto metrów w...

1 komentarz:

  1. Się prawie popłakałam ze śmiechu! Brilliant!
    Swoją drogą – dlaczego tak nas bawią takie historyjki? Rozbój w biały dzień i przemoc z bronią w ręku nie są przecież tematem krotochwilnym. A jednak… podobają nam się i rozbawiają filmy jak “Lock, Stock and Two Smoking Barrels”, “The Snatch” (z którego zapodam mój ulubiony kawałek muzyczny: http://www.youtube.com/watch?v=NmZg0lwhMNY&feature=BF&list=PL5E72EF0ACFF6B514&index=41), “Fakers”, “Dead Fish”, “Formula 51”, czy – lekko offtopic – absolutely delicious “Postal” reżyserii Uwe Bolla (gorąco polecam – dostępny za friko na iplex.pl). Czy to jest objaw choroby cywilizacyjnej, tak samo jak zwalnianie podczas przejazdu obok miejsca świeżego wypadku – by popatrzeć (ja akurat odwracam wzrok i nie chcę widzieć!)?
    Niemniej jednak, umiejętność śmiania się z poważnych tematów jest chyba świadectwem naszej inteligencji, więc… bring on more! :)

    OdpowiedzUsuń