niedziela, 13 lutego 2011
Obsesja czy d'Opium
Pomysł na sukces: Dawno nie widziałem tak zwanej, jedno sekundowej zadymy, z podszyciem PR-owskim o grubości kożucha rodem z filmu Przystanek Alaska. Perfumy Belle d'Opium YSL, to zgrabnie skomponowana choreografia w stylu haremu z 1000 i jednej nocy. Modelka Melanie Thierry, tańcząca jak koraniczna hurysa, wieczna dziewica, znana z filmów klasy B: "Babylon A. D." i "Largo Winch". Muzyka skomponowana przez Nitina Sawhney-a (szacunek za działania cross-culturale), autora między innymi przełomowego albumu "Beyonde Skin". Do tego koktajlu jeszcze gest Melanie wyglądający, jak zastrzyk i... pół miliona odsłon na YT w kilka dni. Zapomniałbym dodać, że gest "zastrzyku" wstrząsnął Wysoką Komisją Mediów w Wielkiej Brytania do tego stopnia, ze zakazała ona emisji spotu i to.... całkowicie za darmo zakazała. Genialne! Już na marginesie, jako wartość dodana błędne (sic!) tłumaczenie z francuskiego "obsessione" czyli obsesji jako uzależnienia czyli "la dependance", ale cóż, marketing. Poza tym poprzednie perfumy YSL Parisienne, reklamowała Kate Moss, a to już, niezależnie czy po francusku "la dependance" czy zwyczajnie po angielsku "dependance", ale tłumaczenie błędne nie było. Swoją droga ciekawa linia promocji. Jednego jeszcze tylko nie wiem, jak d'Opium pachnie?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz