"Przyloty-odloty” to blog o podróżach, ale nie tylko. Wiadomym jest, że pomiędzy wyprawami, wycieczkami, a nawet spacerami, jak zza węgła pojawia się czas "nie-podróżny". Wtedy to człowiek choć trochę "świata-ciekaw", zajmuje się obserwowaniem, porównywaniem i zadawaniem pytań. Często pozostających bez odpowiedzi. Tropienie dulszczyzny i drobnomieszczaństwa jest pasją samą w sobie. "Świata-ciekaw" wspomina również czasy mniej lub bardziej odległe, bez znaczenia czy w przeszłość, czy w przyszłość. Tak więc startuję z blogiem, w którym pełno okruchów i odbić. Pełno tu odlotów moich bliskich i znajomych, obserwacji otaczającego mnie życia i relacji z podróży oczywiście! Postaram się wpleść również własne - i nie tylko - zdjęcia, cytaty i fragmenty, przy których przystanąłem i postanowiłem się nimi podzielić. Zanim zacznę pozwólcie, że cytując Kabaret Starszych Panów powiem: „Drzwi opatrzyłbym w inskrypcję, przedsięwzięto Ekspedycję”/ Radek


wtorek, 22 lutego 2011

Bank puszcza farbę

Historia prawdziwa: Klient składa na ręce dyrektora oddziału banku reklamację " Z powodu wymalowania pomieszczenia z bankomatem nową farbą uniemożliwiono mi realizację wypłat, oczekuje rekompensaty i zadośćuczynienia". Bank bada sprawę. Może alergik? Może ma fobię na punkcie świeżej farby? Może kolor mu się źle kojarzy, przeraża? Może religia, kultura? W końcu ktoś umawia się z "Farbowanym Panem" i słyszy konfidencjonalnie wyszeptaną odpowiedź "Bo ja sobie, wie Pan, na ścianie PIN wydrapałem i co teraz!? Teraz go nie pamiętam, farby nie zdrapię, a Panu i tak nie powiem gdzie, bo ja Wam już nie wierzę!!!". 
Kolorowo jest, nie ma co!
Innym razem klient wpłacił 100 zł wieczorem, a rano postanowił podjąć z bankomatu obok (tego samego banku), wpada z banknotem do oddziału i robi aferę, że to skandal bank obraca w nocy jego pieniędzmi! Ktoś przytomny pytaj "Jak to?", "...a tak to, że miałem znaczony banknot i teraz już wiem!!!"

1 komentarz: