piątek, 28 stycznia 2011
Herbatka ze szpiegiem
Zimno coraz bardziej, ręce grabieją, dookoła twarzy obłok wydychanej pary. Przydałoby się napić herbatki albo wódki. Jeśli koegzystująco wymieniam te dwa słowa, napoje, to na myśl przychodzi mi tylko jeden naród – Rosjanie. O ile o piciu wódki przez naszych braci Rusów wiemy dużo i należy się temu zagadnieniu oddzielny artykuł, o tyle o herbatce po rosyjsku wiedzy takowej, dogłębnej nie posiadamy. Po raz pierwszy liście krzewu herbacianego trafiły do Rosji carskiej z Mogołami około 1600 roku i szybko znalazły uznanie jako napój wkustnyj (smaczny), od chińczyków wzięła się też wszechobecna po dzień dzisiejszy nazawa czaj. Po chińsku herbata to: cza-a. Dopiero kilkaset lat później herbatę odkrył naród najbardziej z niej znany czyli Anglicy ze swoim odgiętym imperialnym kciukiem i 5 o'clock. Wracając do Rosjan, dość szybko rozpowszechniły się zasady picia herbaty i źródła historyczne wymieniają trzy podstawowe. Pierwej (pierwszy) z cukrem na zakusku (na zakąskę), pijemy herbatę i gryziemy kostkę lub bryłke cukru po każdym łyku. Można tez ugryźć cukier i pijąc przesączać go w ustach przez napar. Sposób drugi: na smotrienie (na patrzenie). Pijemy herbatę, a na cukier zaledwie zerkamy lub go delikatnie obwąchujemy. To per analogia do picia spirytusu, no bo pa pierwom nie zakuszajem (po pierwszej nie przegryzamy). Oczywiście po pierwszej szklance, na kieliszki piją baby! Jeśli zostanę w tym miejscu posądzony o szowinizm to zapraszam, każdej adwersażystce zachowując szacunek do płci poleję szklankę i wypiję z nią oczywiście. Drogie Panie macie takie same prawa jak my. Sposób trzeci nie trugajem, (nie ruszamy) herbata ubywa łykami, a cukier sobie leży i nikomu nie przeszkadza.
W Petersburgu woźnicowie podwózek i wozów z węglem mieli jeszcze dodatkowy zwyczaj przelewania herbaty na spodek i picia siorbiąc z niego. Podobno tak herbata smakuje lepiej i szybciej stygnie, a wriemieni nieskolka (czasu mało) w pracy.
Na koniec anegdota. Jak rozpoznawano w międzywojennej Anglii rosyjskich szpiegów? Otórz akcent i maniery mieli nienaganne z wyjątkiem częstego zapominania o wyjęciu łyżeczki ze szklanki w trakcie picia tee. Bo Rosjanie jej nie wyjmują tylko mocno chwytają kciukiem i odsuwają poza zasięg źrenicy. Wot żyzn (takie życie) towariszcze szpiony (towarzysze szpiedzy).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
http://youtu.be/7IWVh0YjpGU ,
OdpowiedzUsuńhttp://youtu.be/sZ97BTBGCMI