"Przyloty-odloty” to blog o podróżach, ale nie tylko. Wiadomym jest, że pomiędzy wyprawami, wycieczkami, a nawet spacerami, jak zza węgła pojawia się czas "nie-podróżny". Wtedy to człowiek choć trochę "świata-ciekaw", zajmuje się obserwowaniem, porównywaniem i zadawaniem pytań. Często pozostających bez odpowiedzi. Tropienie dulszczyzny i drobnomieszczaństwa jest pasją samą w sobie. "Świata-ciekaw" wspomina również czasy mniej lub bardziej odległe, bez znaczenia czy w przeszłość, czy w przyszłość. Tak więc startuję z blogiem, w którym pełno okruchów i odbić. Pełno tu odlotów moich bliskich i znajomych, obserwacji otaczającego mnie życia i relacji z podróży oczywiście! Postaram się wpleść również własne - i nie tylko - zdjęcia, cytaty i fragmenty, przy których przystanąłem i postanowiłem się nimi podzielić. Zanim zacznę pozwólcie, że cytując Kabaret Starszych Panów powiem: „Drzwi opatrzyłbym w inskrypcję, przedsięwzięto Ekspedycję”/ Radek


niedziela, 27 grudnia 2009

Wigilia po "polsku"

Weź: cukier, glutaminian sodu, sól, maltodekstrynę, nie zapomnij dorzucić regulator kwasowości. Wszystko wrzuć do garnka, podgrzewaj powoli, mieszając. Gorące rozlej do świątecznych czarek lub talerzy. Dopraw do smaku i zasiądź z bliskimi. Oj zapomniałem o koncentracie z suszonych czerwonych buraków - 17%!!! Bez tego przecież „prawdziwy” barszcz wigilijny nie może się udać. Smacznego.

3 komentarze:

  1. Czy znalazł się jakiś odważniak ? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A no może jeszcze para zasuszonych rodziców oraz dwie dojrzewające wciąż córki ( tak na wszelki wypadek degustacji tego cuda sztuki kulinarnej:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli to jest ta wigilia, o której marzę na najbliższe Święta, to czuję się zaproszony. Czy w czasie wigilii ktoś będzie śpiewał?

    OdpowiedzUsuń