"Przyloty-odloty” to blog o podróżach, ale nie tylko. Wiadomym jest, że pomiędzy wyprawami, wycieczkami, a nawet spacerami, jak zza węgła pojawia się czas "nie-podróżny". Wtedy to człowiek choć trochę "świata-ciekaw", zajmuje się obserwowaniem, porównywaniem i zadawaniem pytań. Często pozostających bez odpowiedzi. Tropienie dulszczyzny i drobnomieszczaństwa jest pasją samą w sobie. "Świata-ciekaw" wspomina również czasy mniej lub bardziej odległe, bez znaczenia czy w przeszłość, czy w przyszłość. Tak więc startuję z blogiem, w którym pełno okruchów i odbić. Pełno tu odlotów moich bliskich i znajomych, obserwacji otaczającego mnie życia i relacji z podróży oczywiście! Postaram się wpleść również własne - i nie tylko - zdjęcia, cytaty i fragmenty, przy których przystanąłem i postanowiłem się nimi podzielić. Zanim zacznę pozwólcie, że cytując Kabaret Starszych Panów powiem: „Drzwi opatrzyłbym w inskrypcję, przedsięwzięto Ekspedycję”/ Radek


czwartek, 23 grudnia 2010

Karp mi opadł

Idą Święta? płyną Święta! nowo poznany znajomy, wielbiciel tak jak ja, kuchni restauracji TOGA, powiedział co następuje: Mój znajomy, szef kuchni dużej restauracji stołecznej, napisał do mnie smsa "Stary właśnie na kuchnie wjechało mi trzydzieści żywych karpi!!! Chyba je poproszę o zbiorowe rytualne świąteczne samobójstwo!!!". Wczoraj wędkarz z Suwałk złapał karpia rekordzistę, ważył ponad dwadzieścia osiem kilogramów.  Szczęśliwiec wraz z kolegami jest miłośnikiem filmów Barei więc nazwał karpia Rysiek, zrobił sobie zdjęcie  i wypuścił rybsko na wolność, do wody. Jak wiadomo trudno łowić ryby w mętnej wodzie, a takowej u nas pod dostatkiem, a więc karpiowi "Szerokiej rzeki". Wędkarzowi dziękujemy, a wszystkim po łusce do portfela. 
(relacja na żywo z Togi - Wasz Radek)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz