czwartek, 23 grudnia 2010
Karp mi opadł
Idą Święta? płyną Święta! nowo poznany znajomy, wielbiciel tak jak ja, kuchni restauracji TOGA, powiedział co następuje: Mój znajomy, szef kuchni dużej restauracji stołecznej, napisał do mnie smsa "Stary właśnie na kuchnie wjechało mi trzydzieści żywych karpi!!! Chyba je poproszę o zbiorowe rytualne świąteczne samobójstwo!!!". Wczoraj wędkarz z Suwałk złapał karpia rekordzistę, ważył ponad dwadzieścia osiem kilogramów. Szczęśliwiec wraz z kolegami jest miłośnikiem filmów Barei więc nazwał karpia Rysiek, zrobił sobie zdjęcie i wypuścił rybsko na wolność, do wody. Jak wiadomo trudno łowić ryby w mętnej wodzie, a takowej u nas pod dostatkiem, a więc karpiowi "Szerokiej rzeki". Wędkarzowi dziękujemy, a wszystkim po łusce do portfela.
(relacja na żywo z Togi - Wasz Radek)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz