Zdjęcie, natomiast jest autorstwa Gosi Markowskiej z zastrzeżeniem wszelkich praw autorskich. Wykonane zostało w autobusie linii 520 na przystanku przed kinem Femina.
wtorek, 21 września 2010
U pay peanuts, U get monkeys.
Tytuł posta to hasło mojej znajomej, którą praca satysfakcjonuje, ale płaca już NIE!!! Na co dzień chadza w podartych spodniach i tłumaczy ten fakt modą, tymczasem wiemy z dobrze poinformowanych źródeł zbliżonych do mediów i papugujących informacje, że boi się zapytać szefa o podwyżkę. Ostatnio nie ma już nawet na myjnie samochodową!!! Ma cały czarny samochód, wyobrażacie to sobie?
Zdjęcie, natomiast jest autorstwa Gosi Markowskiej z zastrzeżeniem wszelkich praw autorskich. Wykonane zostało w autobusie linii 520 na przystanku przed kinem Femina.
Zdjęcie, natomiast jest autorstwa Gosi Markowskiej z zastrzeżeniem wszelkich praw autorskich. Wykonane zostało w autobusie linii 520 na przystanku przed kinem Femina.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No cóż, smutna prawda jest taka, że na satysfakcjonującą pracę dla przyjemności mogą sobie pozwolić tylko ci urodzeni w czepku i ze srebrną łyżeczką w ustach (kondolencje dla mamusi, by the way, za wydanie takiej progenitury). Reszta z nas, ludzików-szaraczków, potrzebuje wymysłu Fenicjan do opłacania przyziemnych nieprzyjemności (czyt. rachunków) i do pozwolenia sobie na różne przyjemności. Marzy mi się system „każdemu według potrzeb”, ale historia i Orwellowskie zwierzątka folwarczne wyraźnie wskazują, że to nie działa. Cóż pozostaje? Lotto albo bogate zamążpójście/ożenek (od podpisania intercyzy możemy się wykręcić analfabetyzmem, dysleksją lub - w ostateczności - przez złamanie sobie ręki, bo czymże jest taki drobny ból wobec życia w dostatku). Ewentualnie można zastosować swój własny plan emerytalny jak łebska Nana u Zoli, tylko nie każdy ma warunki biologiczno anatomiczne by pracować w tym fachu co ona.
OdpowiedzUsuń