"Przyloty-odloty” to blog o podróżach, ale nie tylko. Wiadomym jest, że pomiędzy wyprawami, wycieczkami, a nawet spacerami, jak zza węgła pojawia się czas "nie-podróżny". Wtedy to człowiek choć trochę "świata-ciekaw", zajmuje się obserwowaniem, porównywaniem i zadawaniem pytań. Często pozostających bez odpowiedzi. Tropienie dulszczyzny i drobnomieszczaństwa jest pasją samą w sobie. "Świata-ciekaw" wspomina również czasy mniej lub bardziej odległe, bez znaczenia czy w przeszłość, czy w przyszłość. Tak więc startuję z blogiem, w którym pełno okruchów i odbić. Pełno tu odlotów moich bliskich i znajomych, obserwacji otaczającego mnie życia i relacji z podróży oczywiście! Postaram się wpleść również własne - i nie tylko - zdjęcia, cytaty i fragmenty, przy których przystanąłem i postanowiłem się nimi podzielić. Zanim zacznę pozwólcie, że cytując Kabaret Starszych Panów powiem: „Drzwi opatrzyłbym w inskrypcję, przedsięwzięto Ekspedycję”/ Radek


środa, 24 listopada 2010

Powroty

Moi Drodzy, nieliczni czytelnicy. Powrót do pisania nastąpi po powrocie do domu, a którego dziecięciem będąc wyleciałem jak z procy lub gromem rażony pięknem świata. Przez Dubaj - Amsterdam - Limę - Peru - Helsinki - Bangkok - Siem Reap - Krabi - do Warszawy wrócę okolo 27 listopada i wtedy bójcie się. Okrez przedświeteczny jest szczególnie pełen dulszczyzny, zakłamania i powodów do śmiechu. Składanie sobie życzeń z wykrzywionymi twarzami, fałszywe poklepywania i trzymanie kciuków - chyba w oku bliźniego!!! Do usłyszenia

10 komentarzy:

  1. Się nie zgodzę. Bullshit Drogi Panie zapodajesz, jak bielinkę w Wojnie Polsko-Ruskiej. Życzenia są składane szczerze, dulszczyzny nie zauważyłam, a powody do śmiechu może tylko w reklamach w TV (której na szczęście nie oglądam od 3 miesięcy już). W okresie Świątecznym i Przed- wyłażą właśnie z ludzi najlepsze cechy. No nikt się nie potrafi oprzeć „the Christmas Spirit” (i nie mam tu na myśli procentowej nalewki na spirytusie!) Święta przepełniają serce każdego – nawet to najbardziej zakamieniałe – optymizmem, wiarą w ludzi i zwyczajną radością. I stajemy się lepsi, choćby tylko na ten jeden dzień czy dwa. Mała analogia: to tak jak typowy mężczyzna nagle jest miły i czuły raz do roku, przy Dniu Kobiet (8 marca, gdyby któryś z Panów nie wiedział). BTW: good to see you back. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Darling... nic dodać, nic ująć :) Szanowny Pan autor chyba sfrustrowany, a i doświadczenia ma złe jakieś :)

    Ps. Nie posiadam żadnego z wymaganych kont, dlatego też "anonimem" pozostaję. Z pozdrowieniami długo przedświątecznymi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ech... http://www.youtube.com/watch?v=g7Q_bq07GV
    bardzo cieszymy się, że wracasz ;))

    OdpowiedzUsuń
  4. to akcja prowokacja? rozumiem, że prezentów w tym roku nie będzie ;)) Polecam
    http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,53581,8682450,Truskawki_i_popiol.html?as=1&startsz=x

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja się z Panem autorem zgadzam i uprzejmie proszę o nie uogólnianie "christmas spirit". Jakoś potrafię się tej całej szopce oprzeć i mnie radość nie ogarnia na odgłos przeboju WHAM w głośnikach przepełnionego marketu.Ponadto żadne ciepłe emocje serduszka mego nie przepełniają oraz nie jestem ani bardziej ani mniej optymistyczna niż przez resztę roku. Jest to czas,który można poświecić spotkaniu z rodziną i porządnej kolacji- nic mniej nic więcej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozumiem, trauma z dzieciństwa i/lub okresu młodzieńczego. Jak mamusię Bambi zastrzelono, też pewno Szanowna Anonimowa zastanawiała się jedynie jak najlepiej pasztet zrobić.... Ale cóż, taka postawa to jedynie wyjątek potwierdzający regułę i przymykam na to oczy z pobłażliwością – będąc przepełniona tym wszech-wybaczającym Xmas Spirit właśnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. a moim zdaniem to nie traumy, nie ervergreeny w radiu typu Last Christmas etc. Święta, to taki moment, że wszyscy na chwilę zwalniamy. Mamy więcej czasu dla bliskich i najbliższych albo dla siebie lub jak kto woli na refleksje. Nie ma ucieczki w pracę, aby zagłuszyć samotność. Owszem, można jej nie zauważać przez 360 dni, ale w BN potrafi uderzyć z podwójną siłą. Dlatego niektórzy nie lubią Świąt.
    Pozdrawiam wszystkich bardzo świątecznie

    OdpowiedzUsuń
  8. Akurat tę kwestię rozumiem – mnie samą czekają pierwsze samotne chwile Świąteczne. Będzie bardzo ciężko, ale mimo to będę się uśmiechać i cieszyć Gwiazdką i Bożym Narodzeniem (nawet jeśli przez łzy), bo chyba inaczej nie potrafię – no nie potrafię i już. Call me crazy. ;) Ściskam mocno i już na zaś dzielę się wirtualnie opłatkiem – szczerze, bez zakłamania. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Obiecanki-cacanki - to na temat zapowiedzi aktywnosci po powrocie. Gdziez ona? Nadrabiaj szybko, bo inaczej przedswiateczna dyskusja o traumach, smiechu przez lzy i pasztetach rozkreci sie na dobre i wtedy nawet sam swiety Mikolaj juz nie pomoze... ;)
    Poza tym przydaloby sie troche slonca, ciepla i koloru - dla kontrastu do tego, co za oknem.
    Noni (zeby nie bylo tak calkiem aNONImowo ;))

    OdpowiedzUsuń
  10. tylko samotni (nie mylić sami ) nie cieszą się ze Świąt wszelakich....

    OdpowiedzUsuń