Cudowne pomnę oka mgnienie,
Harmonią tknięty wzrok i słuch;
I twarz niebiańska mi się śni.
I w zmartwychwstałym znowu drży
I bóstwo żyje w nim, i łzy.
"Drzwi opatrzyłbym w inskrypcję - przedsięwzięto Ekspedycję"
"Przyloty-odloty” to blog o podróżach, ale nie tylko. Wiadomym jest, że pomiędzy wyprawami, wycieczkami, a nawet spacerami, jak zza węgła pojawia się czas "nie-podróżny". Wtedy to człowiek choć trochę "świata-ciekaw", zajmuje się obserwowaniem, porównywaniem i zadawaniem pytań. Często pozostających bez odpowiedzi. Tropienie dulszczyzny i drobnomieszczaństwa jest pasją samą w sobie. "Świata-ciekaw" wspomina również czasy mniej lub bardziej odległe, bez znaczenia czy w przeszłość, czy w przyszłość.
To teraz będzie true story. W dawnych, dawnych czasach, nie za górami, nie za lasami, tylko w naszej Polsce był sobie taki program "Randka w Ciemno". W jednym odcinku samotna Ona miała sobie wybrać towarzysza na wycieczkę (być może with benefits, jeśli dobrze trafiła, lub wino było mocne...). Zadała takie oto pytanie, cytując wieszcza od dorożki: "Powiedz mi, jak mnie kochasz?" Jeden On z ambicjami zaczął o sercach, duszach, połówkach jabłek (może głodny był i mięsko z owockiem na myśli mu tkwiło jak prosięcie weselne). Drugi On odpowiedział lakonicznie "Bardzo". A trzeci On rzecze tak: "Jak Irlandię, czyli wcale". :D
OdpowiedzUsuńUlica Swietokrzyska. Całkiem niefrasobliwie zmierzając z punktu A do punktu B, zdarzyło mi się minąć zasiadających właśnie do tak zwanego lunchu młodzieńców, bynajmniej nie chłopców. Było to dawno w czasach mniej więcej tego postu. I nic się nie zdarzyło poza jednym - spojrzeniem, które spowodowało, że miałam ogromną chęć podejść poprosić o nr telefonu. I prawie fizycznie miałam pewność, że ten JEDEN patrzący podobnie. Ale przecież tak się nie robi. Poszłam dalej, w pamięci została mi czarna koszula, pogodny dzień, i niewiadoma co by było, gdyby... /ja.
OdpowiedzUsuń