czwartek, 29 lipca 2010
Przerwa
Moi drodzy, szanowani, nieliczni czytelnicy. Mam chwilowo wstrzymana akcje serca. Oczywiście EKG wskazuje na to, że żyć będę latami i w dobrym zdrowiu. Przeprosić chciałem tylko za nieterminowe uzupełnianie blog-a albowiem pisuje na zupełnie innym, blogu życia gdzie skupiam uwagę i pasję twórczą. Cieszę się, że u Was wszystko dobrze, ze ktoś ma dom nad rzeką, ktoś podróżuje a ktoś śpiewa i czyta moje trzy po trzy. Mam w głowie nowe posty i nowe dulszczyzny. Mam wspaniały temat rzekę, czyli Warszawę z jej złym, nieprawdziwym wizerunkiem, fantastyczną załogą w pracy i widokiem z okna na Pałac Kultury. Mam na horyzoncie śliczny widok w ...... i pociąg do Poznania o ......, kiedyś opowiem lub taktycznie pominę te tematy. Trzymajcie za mnie kciuki, przesyłajcie słowa wsparcia, są potrzebne. Szczególne podziękowania dla ..... za nie dawanie nadziei na kredyt.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dlaczego nieliczni- masz więcej czytelników niż Ci się wydaje, tylko po prostu niektórzy sobie cicho w samotności czytają twojego bloga a nie piszą do Ciebie. Więc w imieniu wszystkich wiernych czytelników- nie zapominaj o tym blogu i nie strasz fanów wiadomościami o wstrzymanej akcji serca! ;-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNudny??? Szczerze powiedziawszy nic mi tak nie poprawia humoru jak Twój blog- więcej wiary w siebie w takim razie! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwłaśnie - więcej wiary w siebie. Jesteś bardzo ciekawym, interesującym i utalentowanym człowiekiem, uwielbiam Twoje słowa, zdjęcia i obserwacje dotyczące rzeczywistości. Mam wrażenie, że Wyzwanie to Twój brat, a Przygoda to Twoja siostra:) Taka kombinacja jest rzadko spotykana! Powiedzieć o kimś takim jak Ty "nudny" - to niemożliwe!!!
OdpowiedzUsuńJako cicha wielbicielka tego bloga, bardzo żałuję, że rzadko tu się pojawiają nowe wpisy, ale nie ilość jest ważna - tylko jakość. No i szkoda, że nie znam Twojego drugiego, prywatnego bloga... ale może podasz nam na niego namiary? Pozdrawiam, Zuzka
Ps. W uwierzeniu w siebie i w uprzyjemnianiu Ci czasu oczekiwania na najważniejszy odlot w Twoim życiu, może pomoże Ci świetna książka Martina Seligmana "Optymizmu można się nauczyć":)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń