czwartek, 1 marca 2012
Sklepowe katharsis
Wróciłem ze sklepu, a jak wiadomo "w dzień targowy takie słyszy się rozmowy". No więc kupując, a raczej polując na śledzia w sosie nie czosnkowym, chwyciłem jedno z opakowań, które wyciekło mi na rękę. Brocząc śledziem poszedłem do kasy:
-Dzień Doby
-/głucha cisza zza lady/
-śledzie ciekną
-Dlaczego? /wyraz bezgranicznego zdziwienia/
-bo mi wyciekły na rękę !?!
-/reakcja bezradna i bez zrozumienia/
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz