"Przyloty-odloty” to blog o podróżach, ale nie tylko. Wiadomym jest, że pomiędzy wyprawami, wycieczkami, a nawet spacerami, jak zza węgła pojawia się czas "nie-podróżny". Wtedy to człowiek choć trochę "świata-ciekaw", zajmuje się obserwowaniem, porównywaniem i zadawaniem pytań. Często pozostających bez odpowiedzi. Tropienie dulszczyzny i drobnomieszczaństwa jest pasją samą w sobie. "Świata-ciekaw" wspomina również czasy mniej lub bardziej odległe, bez znaczenia czy w przeszłość, czy w przyszłość. Tak więc startuję z blogiem, w którym pełno okruchów i odbić. Pełno tu odlotów moich bliskich i znajomych, obserwacji otaczającego mnie życia i relacji z podróży oczywiście! Postaram się wpleść również własne - i nie tylko - zdjęcia, cytaty i fragmenty, przy których przystanąłem i postanowiłem się nimi podzielić. Zanim zacznę pozwólcie, że cytując Kabaret Starszych Panów powiem: „Drzwi opatrzyłbym w inskrypcję, przedsięwzięto Ekspedycję”/ Radek


niedziela, 20 listopada 2011

Zdziwienie

Wracasz do domu gdzieś między północą, a szóstym kieliszkiem, w ustach smak śledzia zmieszany z dymem z papierosów. Akomodacja z trudnościa akceptuje światła samochodów nadjeżdżających  z przeciwka, a nogi, skubane!, nie chcą współpracować. Oddech kruszy cienką warstwę lodu na mijanych samochodach, ręce grabieją jak grabki w grządce z burakami pastewnymi. Nagle stajesz oko w oko z radosnym potworem skaczącym po ścianie. Radosnym? Ludzie zbierają figurki słoni z podniesioną trąbą bo to "szczęśliwe słonie". Nic bardziej mylnego, kiedy słoń podnosi trąbę to jest wyjątkowo wkur... i wierzcie mi, że to jest ten moment kiedy miejscowym kierowcom safari w Kenii i Tanzanii przypomina się gdzie jest wsteczny bieg w jeepie i że można na nim wyciągnąć ponad 40 km/h. ...a na scianie słoń hasa i skacze jak wskazówka alkomatu po urodzinach u Cioci.

1 komentarz:

  1. A ja lubię wkur... słonie. Zabieram go na szczęście.

    OdpowiedzUsuń