środa, 6 lipca 2011
Trzej jeźdźcy Armagedonu
PIERWSZY - pociąg do Łodzi, który wykoleił się na jedynym wolnym torze skutecznie blokując przepływ biznesu, siły roboczej i mnie. Kosztował mnie 10% wartości zwróconego i nie wykorzystanego biletu. Dlaczego nikt tego nie zgadnie, ale opowiem więcej w oddzielnym poście.
DRUGI - kolejka na poczcie, jedno okienko, wielu ludzi, zalane wejście i pusty wzrok Pani Kierownik z głośną pieczęcią w dłoni, które siedziała vis a vis drugiego okienka z napisem NIECZYNNE
TRZECI - Wszechobecny deszcz i jego siostra mgła, oboje jeżdżą tramwajami i czyhają na przystankach.
SUPLEMENT - wariat w biurze z embosowaną Kartą MASTER, cóż wrażenia bezcenne, za całą resztę zapłacisz.... własnymi nerwami.
SUB SUPLEMENT - Pani w biurze z pytaniem: "Czy tu mażna ubezpieczyć sie od podróży". Droga Pani jak Pani się chce ubezpieczyć "od" to może po prostu nie lecieć, taniej będzie i ...bezpieczniej.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz