poniedziałek, 30 stycznia 2012
Turystyczne podejście do klienta
Wiadomo, że klient, który zapłacił "z góry", dobrze, ze nie "z dwutaktu" jest może nie "mniej awanturujący się", ale na tak zwanej niekorzystnej, czyli po prostu przegranej pozycji. W sobotę byłem na targach turystycznych. Targi marne, dobór tematów i wystawców pośledni, trochę jak z łapanki lub obowiązku. Nie o tym jednak chciałem napisać. Tysiące osób zwiedzających, tysiące kurtek i jedna szatnia, a w niej UROCZA kartka załączona do postu. Jednak najciekawsze to to, że nie widziałem żadnej kasy fiskalnej, nie było paragonów, a Panie zachowywały się jak rodem z PRL-u. Wyceniam je na około 5-8 tys. zł. dziennie do podziału na dwie osoby, bez podatku oczywiście. Netto czyli jak się mówi w Polsce "na rękę", a na co ma być? Na nogę, na głowę? Na sztukę pogłowia!!! Gratulacje organizatorom iście "greckiego" pomysłu na kryzys. Poza tym tekst "z góry" fantastycznie pomaga w zbudowaniu pozytywnej relacji z gośćmi, wystawcami, pasjonatami turystyki i ludźmi, którzy pojawili się po pozytywne wrażenia. Dodatkowo, żeby tekst był choćby po angielsku lub jeszcze w innych językach, niech widzą, fotografuja, piszą - O NAS! A propos nie wiem jak "z góry" jest po francusku i niemiecku, ale fonetycznie podziękuję za przeczytanie mojego postu "thenkju from the montajns". Dodatkowa prośba, Organizatorzy nie piszcie że "... drogi Panie szatnia była poza zarządzaniem infrastrukturą targów, prowadzona przez wynajątą firmę, na ktorej polityke doboru kadry i sposób odprowadzania podatków nie mamy jako profesjonalny organizator wpływu, jednak zwrócimy uwagę na pana postulat w przyszłości", przepraszam mam nudności i biegnę do WC, - tym raz bezpłatnego, chociaż otrzymanie czegos bezpłatnie również zaczyna być niebezpieczne, ale to juz druga strona problemu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz