sobota, 15 maja 2010
Restauracja "Zawał Serca"
W dobie poszukiwania recepty na piękno i długowieczność, zdrowie i dobrą formę, pojawiaja się, dzięki bogu i takie pomysły jak restauracja „Zawał serca”. W 2006 roku były instruktor fitness założył pierwszy lokal specjalizujący się w podawaniu wysokokalorycznej żywności. Menu obfituje w niezdrowe potrawy takie jak: potrójny wyjątkowo tłusty hamburger w zestawie z wysoko słodzoną colą, pod pieszczotliwa nazwą „Poczwórny bypass”, całość liczy sobie skromne 8500 kalorii. Inne potrawy są jeszcze bardziej kardiologiczne. Goście mają stały dostęp do barku ze smażonymi na tłuszczu z dodatkiem smalcu, frytkami pod nazwą „Brak tętna”, oraz do woli mogą bezpłatnie popalać papierosy ekstra mocne bez filtra. Motto restauracji „Jedzenie, za które można umrzeć”, spotkało się z ogromnym zainteresowaniem, wieść gminna niesie o powstającej sieci „tłuszczo-dajni”. Zapomniałbym dodać, że kelnerki tegoż przybytku są przebrane za pielęgniarki, a zamiast rachunków wypisują recepty, które realizuje doktor z oddziału intensywnego grilla. No po prostu, palce lizać!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Pomysł faktycznie rewelacyjny, odważnie i na całego. A bonusowo jest to pewien powiew swoistej wolności w dobie narzucanej nam wkoło "poprawności" ;)
OdpowiedzUsuńRadku, gdzież można zażyć tej przyjemnej kuracji?:P
OdpowiedzUsuń