środa, 1 czerwca 2011
Dzień Dziecka czyli Dzień Kosiarki odc. drugi
Za oknem Dzień Dziecka. Ktoś wpadł na pomysł aby jako atrakcję pikniku postawić na boisku szkolnym samochód policji. Jak myślicie, który element wyposażenia najbardziej podoba się uroczym, grzecznym dzieciom? Klakson? Nie syrena, która wygrała z klaksonem. Robię kreski w notesie na każdy dzwięk klaksonu i drapię pazurem ścianę na każdą syrenę. Drapię, ale dopiero jak odczepię się od żyrandola, na który wstrzeliwuje mnie za każdym razem dźwięk tejże. Syrena wraz z moto obudową znajduje się w odległości strzału z kałasza. Dodam - celnego strzału. Mówiłem nie dawać mi broni! O której zamykają dzieci? Eeee to znaczy szkołę? Dlaczego szafa pomimo, że posiada oświetlenie wewnętrzne, nie jest dźwiękoszczelna? Podobno dzisiaj dwieście dzieci pojechało metrem do kina w asyście nie oddziału antyterrorystycznego tylko czterech opiekunek. Jeśli zobaczycie mężczyzn w garniturach i panie w garsonkach wybiegających z obłędem w oczach z podziemi The Tube, to znaczy, ze trafili na milusińskich. Biegną do pracy polami, kryją się pod teczkami pełnymi laptopów. Nie widzą, że już dawno zostali oklejeni gumami, polani sokiem i pomalowani kredą. Kilku zbacza do poradni "Zdrowa Korporacja - uśmiechnięty Pradocholik", szukają porad trenerów biznesu i coachów. Nie ważna cena, trzeba zatrzeć wrażenie, lobotomia Dnia Dziecka.
Subskrybuj:
Posty (Atom)